Dzięki wyjazdom do Stanów Zjednoczonym do archiwum waszyngtońskiego ośrodka (USHMM), ale także dzięki nieustannym wizytom w archiwum w Oświęcimiu (PMA-B) [możliwych dopiero po trzech latach moich studiów, czyli od wakacji 2021, powód – COVID], mogłam odkrywać kolejne podobieństwa i różnice w funkcjonowaniu i dyskursie badanych przeze mnie instytucji jako wyników polityki pamięci Polski i USA.
Z archiwum w Bowie (na początku miałam trudność z dojazdem tu; Amerykanie wymawiają tę nazwę jako niemalże Bułi ), gdzie zlokalizowano dokumentację waszyngtońskiego USHMM, przywiozłam ogrom materiałów, poruszających tak liczne wątki, chociażby np. i to, co mówiło sie o budowie USHMM wśród Amerykanów, a kontestatorów nie brakowało. Nierzadko przekazywali oni swoje obiekcje na ręce prezydenta USA (najpierw Cartera, potem Regana). Przewijał się dość, jak na obecną wiedzę, stereotypowy wątek, że The Mall powinno służyć bohaterom USA. Na listy odpowiadał Holocaust Memorial Council. Edukacja o Holokauście miała też wkrótce trafić do wszystkich szkół amerykańskich, a członkowie wspomnianej Holocaust Memorial Council mieli stworzyć program edukacyjny.
Praca w archiwum to także przyjaźnie (przede wszytskim J. Carter, ale też L. Bell), a po pracy otwieranie oczu na kulturę amerykańską i życie w USU, jednak w czasie COVID w USA, podobnie jak w Europie, niemal wszystko było zamknięte, a żeby można było się dostać do tych otwartych miejsc, choćby zwykłych kawiarni, trzeba było pokazać miliony dokumentów. Nie muszę chyba mówić, że nie było warto w kawiarni waszyngtońskiej wówczas nawet bywać.
Poniżej fotorelacja, głównie z Bowie, ale też z Waszyngtonu.